l u b i e n i e

Mówią, że śmierci bać się nie należy. Mówią, że to umieranie jest straszne, gdy odchodzi się w cierpieniach. Tego i ja się boję. No, i strzykawek też się panicznie boję.
Piszą, że człowiek upodobał sobie utrudnianie życia innym. Piszą, że również sobie samemu rzuca kłody pod nogi. Tak i ja myślę.
Krzyczę na cześć życia, wychwalając je wniebogłosy. Lubię je. Lubię to, co znam. Nie boję się nieznanego; staram się.
Pada smutny deszcz. Lubię go.

22 komentarze:

  1. Nienawidzę tego co jest znajome. Płaczę wraz ze smutnym deszczem.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że lubisz życie. to podstawa szczęścia i jakieś zapewnienie, że nawet, jeśli w danym momencie go nie ma, prawdopodobnie przyjdzie, bo nie ma trudnej drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czuję się szczęśliwa, choć niektórzy pewnie nazwaliby to fałszem. Mogę jedynie odpowiedzieć, że taka już moja natura.

      Usuń
    2. nieważne, co myślą inni na temat Twojego szczęścia. jesteś szczęśliwa i to się liczy. :) cieszę się.

      Usuń
  3. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, ale chyba nie w tym przypadku. I dobrze, podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie w tym. Chociaż... Może mam wszystko, co lubię.

      Usuń
  4. Też lubię deszcz.
    Boję się śmierci bliskich, zbyt dużo śmierci widziałam. Osób, po których została ciemność. Tylko ciemność.

    to nie jest źle - bać się nieznanego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam. Ale śmierć to początek albo koniec. Czysta skrajność. To umieranie trwa...

      Usuń
    2. Dla mnie to jego koniec. Dla niego początek. Dlatego trudno się z tym pogodzić.

      Usuń
    3. Zawsze trudno się pogodzić z odejściem kogoś znaczącego.

      Usuń
    4. Ludzie są różni. Sytuacje są różne. Zawsze nie jest pewne.

      Usuń
  5. Ja się śmierci nie boję. Raz zemdlałam ot tak. Nie czułam bólu, emocji, nic nie pamiętałam. Ciemność, pustka, nieistnienie. Wg. tak wygląda śmierć. Nie należy się więc jej bać, skoro potem i tak niczego już nie poczujemy.
    Choć nie powiem, fakt, że po drugiej stronie znalazł się ktoś mi bliski też nieco sprawę mi ułatwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmierć to czysta skrajność, ona nie trwa.
      Sama też zemdlałam kilka razy i pewnie jeszcze kilka przede mną. Faktycznie, fajny ten stan.

      Usuń
  6. Nie boję się śmierci samej w sobie. Boję się tego i ciekawa jestem co będzie potem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tege też jestem ciekawa. Chociaż uważam, że wtedy po prostu nie ma nic.

      Usuń
  7. A skąd te myśli?? Ja jestem starsza i jeszcze nie zamierzam się zastanawiać na śmiercią?? Chcę żyć i tyle!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dość często o niej myśle. Nie, że mi do niej spieszno. Bo wcale nie.

      Usuń
  8. Ponoć strach przed śmiercią jest swego rodzaju wyrazem miłości do życia...

    OdpowiedzUsuń
  9. Również panicznie boję się strzykawek.
    Co do kwestii śmierci; tak jak napisała Alien, jeśli się boisz to znaczy, że zależy Ci. Na życiu.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nie myślę o śmierci. Nie w taki sposób jak inni.
    Motocykl, 40-stka na karku i wiadukt.
    A strzykawki... wciąż znaczą dla mnie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  11. ''Póki jesteśmy nie ma śmierci, gdy jest śmierć nie ma nas'', to chyba Epikur, bardzo mądre i jakże prawdziwe.
    A deszcz też lubię, dobrze się myśli, kiedy pada.

    OdpowiedzUsuń