k r z y k

Chciałabym... Wiele bym chciała. Żyję, mam się dobrze. Mimo wszystko czuje się jednak, że ktoś jest na niewłaściwym miejscu. Chciałoby się, by był gdzieś indziej, ale to tylko marne marzenia. Nie do spełnienia. Wącham siarkę, benzynę, farbę i lakier do paznokci. Na koniec połykam alkohol. W środku pali, na zewnątrz nic. Potem połykam czekoladę, miło. Nawet bardzo.
Chciałabym wyjść, pójść, nie oglądać się za siebie. Zostawić wszystkich na swoich miejscach i samej się przemieścić. Iść przez ciszę i w ciemności z nieznanym kimś chuchającym mi na kark. Przed oczami nie mieć nic, pozwolić myślom odpłynąć. Zostać sama. Wiele bym chciała.
Kolejny taki dzień, kiedy chcę i robię. Kolejna noc, kiedy widzę to, co chcę. Kolejna przyszłość przede mną. Kolejna teraźniejszość do przeżycia.
Chciałoby się rozłożyć ręce i krzyczeć o szczęściu. Więc krzyczę.

59 komentarzy:

  1. Też bym wiele chciała, ale czasem człowiek, mimo największych chęci, nie może zrobić kroku naprzód, ani nic. Dlaczego marzenia nie do spełnienia? Podobno, chcieć to móc, a iść to zdobyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jakoś robię, przynajmniej tak mi się wydaje.
      Nie do spełnienia, bo nie zależne ode mnie; nijak nie mogę ich spełnic, więc spełniam cześciowo, po nocach.

      Usuń
    2. Nie uważasz, że jeśli to nie jest zależne od Ciebie, to mimo wszystko, możesz iść w tym kierunku, by uzależnić coś od tego sukcesu?

      Usuń
  2. Krzycz ile się da to czasami pomaga ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami. To raczej chodzi o taki niemy krzyk; krzyczę cały czas.

      Usuń
    2. a może trzeba iść do lasu i wykrzyczeć się naprawdę ...

      Usuń
  3. małymi kroczkami do przodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ile ja bym chciała. Każdy czegoś chce, niektórzy to spełniają, inni nie.

    Przepraszam, jeśli to Cię urazi, ale tam jest błąd, pisze się 'benzynę', nie 'bęzynę'.

    OdpowiedzUsuń
  5. Krzyk to podobno najlepsza metoda wyrażania własnych emocji.

    Najważniejsze żeby w tym wszystkim co nas otacza odnaleźć siebie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. z kimś nieznanym? chcesz przeżyć coś niebezpiecznego? :D czy szalonego? a może to i to za razem?

    krzycz, tak głośno jak możesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też często miałam tak, że myslałam, że jestem w niodpowiednim miejscu i czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem bywa tak, że marzenia się spełniają. Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wykrzycz się, to naprawdę pomaga. Pomaga pozbyć się takich niechcianych emocji tkwiących gdzieś w głębi. Myślę, że jeśli będziesz wierzyć - uda się przeżyć coś niezwykłego. I tego z całego serca Ci życzę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że możesz krzyczeć o szczęściu. Gdybyś go nie znała nie mogłabyś tęsknić i o nim mówić.

    OdpowiedzUsuń
  11. No właśnie dawno cię nie było, tak tęskniłam za naszymi rozmowami.
    Wiesz najbardziej mi zależy na ocenach, teraz po roku znam system mojej szkoły i to mnie ciągnie do tego ażeby tu zostać.
    A tak po za tym czekam z utęsknieniem na wakacje, dałabym wszystko, żeby Euro teraz się rozpoczynało bo nie oglądałabym meczy tak łapczywie, miałabym więcej czasu na skupienie się nad nimi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli jest dobrze to staraj się utrzymywać ten stan. Nie rozmyślaj nad tym, co złego czy niewłaściwego może być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz jestem pod nowym adresem.

      Usuń
  13. Krzycz, wykrzycz się. A ja też bym wiele chciała... bardzo wiele... ale czasem pragnienia się spełniają... Trzeba w to wierzyć. :)
    A nie "benzynę", przypadkiem? ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Krzycz jak najgłośniej potrafisz! :D
    Każdy czegoś chce, każdy czegoś pragnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu specjalnie poszłam do lasu, żeby się wykrzyczeć. I nie potrafiłam. Dziwne, ale nie dałam rady. Pomimo, ze nie było tam nikogo.

      Usuń
    2. cichy krzyk? podobno też jest możliwy :)

      Usuń
  15. Niech cały świat usłyszy taki krzyk!
    I nie martw się szczęściem. Czasem bywa za dobrze... ale po co wracać do starego stanu? Krzyć. I bądź szczęśliwą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem, choć wszystko dookoła strasznie mnie wkurza, ale czym by było życie bez odrobiny zdenerwowania? Nie wyobrażam sobie tego nawet.

      Usuń
  16. Może jak się wykrzyczysz, to się polepszy coś?

    OdpowiedzUsuń
  17. Krzycz. Tak głośno jak potrafisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyczę. Wszystko mnie wkurza, dołuje i sprawia, że nie chce mi się nic, a zwłaszcza żyć. Ale jestem szczęśliwa, mogę krzyczeć.

      Usuń
    2. W tym całym smutku jesteś szczęśliwa?

      Usuń
    3. To dziwne, ale właśnie w takich sytuacjach się odnajduję. Kiedy wszystko wkurza, a ja cieszę się z drobnych rzeczy, kiedy niby się gubię, a jednak... znam drogę.

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. Na pewno ktoś by się znalazł.

      Usuń
    2. Myślę, że nawet wiele osób by się znalazło.

      Usuń
  19. Odpowiedzi
    1. W rzeczywistości nie p-otrafię, ale w głowie to nic trudnego.

      Usuń
    2. potrafisz, musisz tylko spróbować. ;)

      Usuń
  20. Też krzyczę, to chyba najbardziej naturalny ludzki odruch prawda?

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpowiedzi
    1. Żyję. Ale nie widzę potrzeby zwracania na innych więcej uwagi niż konieczne minimum.

      Usuń
    2. jeśli nie czujesz się samotnie to mogę tylko pozazdrościć

      Usuń
    3. Nie, nie czuję się samotna. Niczego mi w zasadzie w życiu nie brakuje.

      Usuń
    4. w takim razie zazdroszczę. Idę krzyczeć. Miłego dnia :)

      Usuń
    5. Miłego krzyczenia ;)

      Usuń
  22. kiedyś też wychodziłam z założenia, że nikogo nie potrzebuję, że jestem samowystarczalna. ale to się zmieniło.

    OdpowiedzUsuń
  23. mnie czasami szkoda gardła. ale krzyczę i tak.

    OdpowiedzUsuń
  24. No to krzycz puki masz co krzyczeć.
    Są czasem takie dni kiedy bez powoduje wyje się do księżyca z rozpaczy z byle powodu, ale czasami jest tak, że płacze się z radości,

    OdpowiedzUsuń
  25. Zmiana adresu z gold-hand
    na parostatkiem-w-piekny-rejs.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Pojawił się nowy post na parostatkiem-w-piekny-rejs

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie boisz się, że jeżeli będziesz za głośno krzyczała to ktoś zabierze Ci szczęście?

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeżeli krzyczy się o szczęściu, to można powiedzieć, że jest dobrze. Gorzej, gdy wydobywamy z siebie krzyk z innych powodów...

    OdpowiedzUsuń
  29. Krzycz ile się da :) Jeśli jest dobrze to nie przejmuj się, że mogą wziąć Cię za wariatkę, przecież jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Może po prostu odpocznij, oderwij się? Od tego są wakacje, nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Krzycz ale nie bój się zrobić czegoś nowego, tego o czym marzysz. Wyjdź i zostaw za sobą to, co niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  32. Krzyk pomaga i łatwo krzyczeć... wewnątrz. A wyrzucić z siebie wszystko tak naprawdę, nawet w miejscu, w którym nikt nie może nas usłyszeć? Myślę, że nie zdobyłabym się na taką odwagę. Zawsze mam jakąś blokadę. W każdym razie wydaje mi się, że jest to rozwiązanie na chwilę i nie ma sensu próbować. Chociaż może sens jest, ale ja mam przynajmniej pewne usprawiedliwienie.
    Pamiętasz mnie tak w ogóle? Trochę Ci pomogę, costly - Crives. No tak, to było kiedyś, ale miło odwiedzić.
    Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. ja krzyczę, krzyczę wewnątrz. i czekam na moment, kiedy to wszystko skumuluje się ze mnie i zmusi mnie do działania, sprawi, że w końcu będę szczęśliwa, bez żadnego ale.

    OdpowiedzUsuń
  34. skyler, dobry wieczór :*
    / pieprzonamarzycielka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń