Jestem. Trwam. Oddycham...
- Cześć, Tlenie. - Witam uśmiechem, bo już dawno zapomniałam, że jest częścią Powietrza. Cieszę się, bo udało mi się zapomnieć. Teraz też nie chcę pamiętać na zbyt długo. Biorę odważnie głęboki oddech i od razu czuję, że zaczynam się krztusić. Kaszlę jak zawsze, gdy łyknę zbyt wielki haust Powietrza. Teraz nie potrafię go złapać wcale i czuję, jak płuca wypala mi ból. Każda, nawet najmniejsza ich cząstka pulsuje. Tracę orientację. Chwieję się i przewracam.
Wszystko zalewa czerń a ja śnię o Powietrzu, kolorowym i zawsze obecnym. Zawsze, gdzieś istniejącym w podświadomości. O Tlenie, który ponoć potrzebny jest do życia. O Tlenie, o którym chcę pamiętać. Ale wszystko się zmienia, nawet Powietrze.
Wybudzam się gwałtownie. Wstaję i rozglądam się dookoła. Widzę to, co zawsze. Znowu zapomniałam. I już nie chcę pamiętać.
"O Tlenie, o którym chcę pamiętać. Ale wszystko się zmienia, nawet Powietrze" - ten tekst był najlepszy, chociaż cały post jest cudowny. I znowu głębsze przesłanie, nieprawdaż ?
OdpowiedzUsuńMożliwe. Po prostu ja tak siebie wyrażam, inaczej nie potrafię ;)
UsuńRozumiem Cię. Ja tak samo - pisząc. Jest njałatwiej przelać smutki i szczęście na papier.
UsuńJa najczęściej przelewam to, co mnie dręczy. Rzadko kiedy pisze o radościach.
UsuńWolę robić to i to, dzielić wszystko na pół. Wszystko musi mieć swoje granice, przelewając wszystko co czuję.
UsuńNo cóż, u mnie chęć pisania najczęściej wywołują smutne rzeczy ;) Sama czytałaś post. A co, jeśli Ci powiem, że ja właśnie teraz jestem szczęśliwa? Że pomimo odczuwania tego jak w poście, to i tak znajduję szczęście?
UsuńA wtedy powiem Ci, że ja również mam identycznie. Powiem Ci,że szczęśliwa jestem zawsze - niezależnie od tego, czy mam ochotę zatrzymać ten autobus zwany "życiem"
UsuńU mnie to jest raczej związane z tłokiem, jaki w nim panuje.
UsuńOj, ja mam czasem tłok przez długi czas. Ale wszystko jest dobrze. Potem ...
UsuńNa szczęście wszystko kiedyś się kończy ;)
UsuńCzy ja wiem, czy to na serio jest "na szczęście" ? Osobiście wolałabym, aby nie wszystko się kończyło. Świat byłby wtedy lepszy.
UsuńAlbo zwłaszcza powietrze.
OdpowiedzUsuńOno potrafi być bardzo zmienne. Wystarczy jeden nowy zapach i już jest inne.
UsuńA potem zapachy sprawiają, że wracają wspomnienia, pobudzają zmysły.
Usuńkiedyś musiałam się nauczyć oddychać. najbardziej lubię zachłysnąć się lekko mroźnym orzeźwiającym powietrzem.
OdpowiedzUsuńTakie jest bardzo przyjemne.
Usuńi takie tylko wpuszczam w płuca.
Usuń"nadal pamiętam o tym żeby zapomnieć"
OdpowiedzUsuńAle pamięć zawodzi, niestety.
UsuńWszystko ma swoje plusy i minusy. Pamięć... nie jest taka zła.
UsuńZadziwiający post. Nie wiem za bardzo co mógłbym powiedzieć, bo nie umiem uzbierać słów. Może po prostu go przemilczę. Tylko mam jedno pytanie: co jeśli powietrze, które jest brudne,zanieczyszczone i trujące nasz organizm nie daje o sobie zapomnieć ? Uzależniło nas od siebie ? Co wtedy zrobić ?
OdpowiedzUsuńBez powietrza nie da przeżyć, nie? Więc trzeba nauczyć się z nim żyć, bo od dzieciństwa jest się od niego uzależnionym.
UsuńJak dla mnie są dwa wyjścia: zmutować organizm tak, żeby powietrze go nie truło, albo poszukać miejsca o czystszym powietrzu.
Raczej innej odpowiedzi oczekiwałem, ale to też jest jakieś rozwiązanie.
UsuńA jakiej oczekiwałeś?
UsuńZ głębszym sensem.
UsuńBierność?
OdpowiedzUsuńCzasami udaje się zapomnieć.
OdpowiedzUsuńTakie uzależnienia są obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńkiedy jest zimno, powietrze wbija mi ostrza w klatkę piersiową, nie lubię tego.
OdpowiedzUsuńA może lepiej nie zapominać?
OdpowiedzUsuńNie da się żyć bez powietrza, więc trzeba nauczyć się na nowo oddychać. :)