Nie wiem, co mam Ci powiedzieć. Jesteś jedynie kolejną zbłądzoną duszą, która obija się o moje ciało. Biorę Cię w dłonie, oglądam z każdej strony. Twe skrzydła błyszczą, przyczajone. Czekasz jedynie na moment, kiedy będziesz mógł ponownie przypuścić swój atak.
Wkładam Cię do słoika. Już zawsze będę Cię więzić. Będziesz moim prywatnym źródłem światła. Będziesz daleki, już więcej nie dopuszczę Cię do siebie. Umrzesz w zamknięciu.
Lustro odbija szczęśliwy uśmiech. W rzeczywistości kąciki nie są uniesione. Dotykam dłonią ust, barwiąc je na czarno.
Wierzę, że ta bajka może pozostać otwarta.
Czyjejś duszy nie da posiąść się na wieczność.
OdpowiedzUsuńTo tylko przenośnia i to spora.
Usuńdrugi raz bajka może się zakończyć szczęśliwie ;)
OdpowiedzUsuńaaaa, Skyler_! Pamiętasz mnie, z Onetu jeszcze? Kurcze, miałam chyba nawet twoje gg, nie wiem jakim się nickiem podpisywałam, Lilyanne, czy Ayumi? Kurczę, nie pamiętam.
Nawet nie śmiem mieć na to nadzieji.
UsuńAyumi chyba, bo jak tak, to jeszcze Cię pamiętam :D a gg chyba nadal mam, musiałabym sprawdzić ;)
Pamiętam jak dawałas mi link do swojego opowiadania na gg, z rok temu, o ile pamiętam, jaki ten świat jest mały ;)
UsuńA może właśnie powinnaś na to liczyć? Może wtedy się.. uda?
No wiesz, w życiu bym się nie spodziewała Ciebie spotkać na blogspocie, po tak długiej przerwie :D Ale nieźle, nieźle.
UsuńNienawidzę nadzieji, więc to nawet nie wchodzi w rachubę ;)
Heh, a ja Ciebie, dopiero jak zmieniłaś nick to weszłam na Twojego poprzedniego bloga, żeby się upewnić czy ty to ty, i proszę bardzo! :D Jaka miła niespodzianka ;)
UsuńJak ci sie tam przez rok żyło?
Haha, no widzisz :D
UsuńA mi się żyło... Trudno, tak to można określić. A Tobie?
aaa, w sumie stara bieda, w sumie chyba najgorszy rok u mnie to był, szkoda gadać ;)
UsuńNa pewno? Mi się zawsze można wygadać ;)
UsuńOj, dzięki ;) Mnóstwo zawirowań miłosnych, z tymże kolegą, o którym piszę, poważne kłopoty zdrowotne przyjaciela, sprzeczki z rodzicami, ogólnie, nieciekawie. Nadal się jakoś wygrzebać z tego nie mogę.
UsuńMinie, wszystko mija w końcu. W końcu się wyprostuje ;)
UsuńJedno się wyprostowało ;) Przyjaciel, niegdyś potrzebujący pomocy ode mnie, teraz chyba o mnie zapomniał, jakiegoś pecha mam, czy jak?
UsuńNie masz takiego pecha, jak ja. Przed chwilą tak się rąbnęłam stopą o kant biórka, że chyba padne zaraz.
UsuńA na poważnie, to... Nie wiem. Dla mnie przyjaźń jest dość dziwną rzeczą.
Oj, to współczuję. Daj spokój, ja miałam dzisiaj rano totalny rozgardiasz! Nie dość, że niemal wyłączyłam budzik z niewiedzy, to zgubiłam bilet, obudziłam się z bólem brzucha i gardła, dostałam okresu, niemal spóźniłam się na autobus, zapomniałam parasola, w autobusie się potknęłam.... szkoda gadać.
UsuńCo do przyjaźni... Mam dwie bliskie przyjaciółki, trzy właściwie, niech będzie. Im totalnie ufam, wiem, że skoczą za mnie w ogień (a ja za nie!), a ten przyjaciel... No cóż, spotkałam go w trudnym momencie życia, pomagałam, pocieszałam, krzyczałam, namawiałam, przekonywałam... A teraz tak mi się odwdzięcza. Trochę się człowiekowi smutno robi.
To teraz ja współczuje. Ja w sumie się jedynie potykam i obijam, co w najgorszym wypadku kończy się siniakiem. No i jestem strasznie roztrzepana, ciągle o czymś zapominam.
UsuńRozumiem. Wiesz, ja nikogo nie nazwę przyjacielem. Nie mam takiej osoby, za którą stuprocentowo oddałabym życie, wskoczyłabym w ogień, etc.
Po prostu jesteśmy dziećmi szczęścia i tyle :D
UsuńJeśli tylko jej nie zamkniesz - taka właśnie będzie.
OdpowiedzUsuńTymczasem mogę ją nieodwracalnie zamknąć przez przypadek.
UsuńPrzecież wiesz, że dasz radę tego nie zrobić.
OdpowiedzUsuńWiem. Jestem świadoma, może mi się uda. Jednak każdy ma chwile zwątpienia.
UsuńGrunt to jakoś sobie z nimi radzić.
UsuńA tak to jakoś ujdzie potem.
UsuńPóźniej to jest tylko lepiej.
UsuńA potem znowu do dupy. I tak w kółko.
UsuńCzy ja wiem... Zawsze jest na swój sposób dobrze.
UsuńU mnie nie zawsze, kiedyś właśnie było tak w kratkę. Ale teraz od dłuższego czasu jest genialnie, więc... Więc niech tak jest jak najdłużej.
Usuńteż w to wierzę, choć ostatnimi czasy brak mi nadziei
OdpowiedzUsuńNadzieja jest zła i kropka.
Usuńej, ponoć dzięki niej żyjemy?! :<
UsuńJa jej nie lubię i staram się żyć bez niej ;)
Usuńi jak Ci idzie?
UsuńCałkiem dobrze, wręcz zadziwiająco dobrze.
Usuńskąd pewność, że chce atakować ?
OdpowiedzUsuńBo czuję to. Myśli, ze jest sprytny, ale ja go przechytrzyłam.
Usuńjesteś lepsza. nie spodziewał się tego.
UsuńWiadomo. Rzadko kiedy popełnia się po raz setny ten sam błąd.
Usuńsą tacy, którzy nigdy nie uczą się na błędach i cały czas je popełniają.
UsuńU mnie to różnie. Musze się ciągle pilnować.
Usuńa ja chyba póki co nie mam okazji do popełniania błędów. choć pamiętam o jednym i wiem, że jeśli nadarzy się okazja, to będę musiała o nim pamiętać, by po raz kolejny nie powtórzyć tego głupstwa.
UsuńNo to zazdroszczę.
Usuńnie ma czego. moje życie jest tak nudne, że chyba wolałabym co chwilę popełniać te same błędy, niż nie mieć okazji do zrobienia tego.
UsuńNiby czego w nim brakuje, że jest nudne?
Usuńwszystkiego. nie mam znajomych, przyjaciół. nie wychodzę z domu.
UsuńDlaczego nie wychodzisz?
Usuńbo nie mam gdzie, nie mam po co. rozmawiając o tym, jeszcze bardziej przekonuję się jakie moje życie jest beznadziejne.
UsuńTo pogadajmy o czymś innym w takim razie.
Usuńnie no, możemy rozmawiać o moim beznadziejnym życiu :)
UsuńTylko po co, skoro to Cię dołuje jeszcze bardziej? Bezcelowe.
Usuńno dobrze, to możemy porozmawiać o czymś innym, tylko o czym ?
UsuńPowiedz mi, gdzie chciałabyś teraz być.
UsuńDzięki za informację o przeprowadzce. Wszyscy się teraz przenoszą na blogspot. No cóż, nic dziwnego, biorąc pod uwagę wyskoki Onetu. Też rozważam przeniesienie bloga, może nawet im szybciej tym lepiej.
OdpowiedzUsuńJakoś mi się to nie podoba. Uwięzić kogoś, dla własnej przyjemności, zamknąć. Nie. Każda relacja powinna dawać wolność, nawet, jeśli trudną do zrozumienia.
Ja wbrew pozorom dość późno się zdecydowałam. Zdążylam napisać tu już cztery posty.
UsuńTo zależy od punktu widzenia. Ta lepsza jest wtedy, kiedy dusza siedzie w słoiku.
Kolejny wpis z serii ,,Myśli nieuczesane...'' idealne.
OdpowiedzUsuńMyśli nieuczesane, które jednak zawierają w sobie fabułę i razem tworzą całość ;)
UsuńZ tym, że po raz kolejny, ja głupiutka, nie wiem do czego je odnieść, jak rozumieć tą całość.
UsuńBo nie wiesz o wielu rzeczach.
UsuńTak, z tym masz rację- nie znam Twojego życia, Ciebie też. Jesteś naprawdę zagadkową osobą.
UsuńMiło mi. Zawsze chciałam taka być.
UsuńChyba udało Ci się, nie wiem jaka jesteś na żywo, ale w Sieci- nieodgadnięta.
UsuńW rzeczywistości ludzie wiedzą jedynie o tej wesołej stronie, która czasami zamienić się w jeden wielki wybuch złości. Chociaż ostatnio pazura nie pokazuję. O wrażliwości nie mają pojęcia.
UsuńUkrywasz ją? Wstydzisz się?
UsuńHm, tak, ukrywam ją. Tylko po to, żeby ludzie mnie nie dźgnęli nożem w najdotkliwszym miejscu.
UsuńZ jednej strony to dobrze, że tak robisz. Masz pewność, że nigdy nikt nie odkryje ,,tego'' miejsca.
UsuńPewność niby jest, a tak naprawdę nie ma jej nigdy. Ale zmniejszyłam ryzyko, to na pewno.
UsuńChyba to nie na mój mózg już dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że trzymanie duszy w zamknięciu nie wpłynie na to, że ona się udusi?
Nie, bo przecież da się utrzymać przy życiu robaki zamknięte w słoiku, czyż nie?
UsuńWiesz, na mój mózg też nie, bo już się pogubiłam, co do czego się odnosi w rzeczywistości.
To po co u mnie komentujesz jak nie widzisz sensu?
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że będziesz chciała wiedzieć o zmienia adresu. Ale jeśli nie, to okej.
UsuńA nie lepiej jej uwolnić, aby mogła oddychać i tym samym zdobywać nowe doświadczenia? Może spotka ją coś dobrego i nowego jeżeli będzie na wolności..
OdpowiedzUsuńJa jestem dość zaborcza wobec niej. Albo moja, albo nikogo. Zresztą, nawet, gdyby chciała to by nie mogła być kogokolwiek innego.
UsuńZechce to ucieknie i zbije słoik. Wtedy będziesz po prostu żałowała, a bajka skończy się nieprzyjemną sceną, prędzej czy później- Twojej śmierci. I zamkniesz wszystkie bajki jak leci.
OdpowiedzUsuńNie ucieknie. Bo to moje i tylko moje, ale muszę trzymać je na dystans.
UsuńA szczerze, to po jednym dniu już się sama gubię o co mi dokładnie chodziło.
Dlaczego dystans? Dopóki coś jest czymś, o ile nie rzeczą, ma prawo do wolnej woli.
UsuńTeż miewam takie fazy ;)
Bo ten dystans to tylko takie koło ratunkowe dla mnie, na wypadek, gdybym miała utonąć.
UsuńJa coraz częściej.
Dlaczego dbasz o siebie, a kogoś zamykasz?
UsuńZamykam wytwór mojej wyobraźni. Niejako oparty na rzeczywistości po to, żeby się nie sparzyć.
UsuńPoza tym jestem egoistką.
Jeśli boisz się sparzyć, nigdy się nie ogrzejesz.
UsuńLubię zimno.
UsuńNazwałabym to strachem przed ciepłem, ale nie mnie to oceniać ;)
UsuńTak jakby nie. Tyle, że to raczej nieuniknione.
UsuńRaczej to przebłysk niepewności. Spytam więc, dlaczego nieuniknione?
UsuńBo przecież każdy każdego ocenia. Może nie mówić tego głośno, ale tak już przecież jest.
UsuńOczywiście, że tak. Z tym zgadzam się w 100% wypowiadanie się na czyjś temat chociażby w myślach mamy we krwi.
UsuńZadziwiająco dużo mamy we krwi.
UsuńPamiętaj, żeby zrobić w słoiku dziurki, czymś trzeba oddychać. ;)
OdpowiedzUsuńNie zapomniałam o nich ;)
UsuńBajka zależy od Ciebie.
OdpowiedzUsuńA może od tego słoiczka? ;)
Już sama nie wiem.
UsuńEgoistka z Ciebie ;) Nie boisz się, że wyrządzisz mu krzywdę?
OdpowiedzUsuńI to straszna ;) Nie, nie boję się tego.
Usuń