w o d a

Dziwny ten stan. Samotny, świadomy, a zarazem to tak, jakby unosić się nad ziemią. Jakby nic mnie nie dotyczyło. Jakby cała rzeczywistość została odłożona na dalszy plan.
Mogę zamknąć oczy, ale to niczego nie zmienia.
Dryfuję. Woda zalewa mi twarz, nie potrzebuję już oddychać. To nie tlen potrzebny mi jest do życia. Coś nieokreślonego słowami.
Mimo wszystko nadal unoszę się na powierzchni, zamiast tonąć.

skaczę na tyłku, niecierpliwie czekając na piątkowy happysad.

147 komentarzy:

  1. Uwielbiam to uczucie lekkości, gdy jestem w wodzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa, idziesz na koncert happysadu?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A idę. I to w ten piątek ;>

      Usuń
    2. aa, weź mnie ze sobą! ;> U mnie byli w marcu, ale nie mogłam jechać :C a na dwóch poprzednich byłam *-*

      Usuń
    3. Okej :D Mogłabym Ci nawet nocleg załatwić, haha. Tylko najpierw musisz dojechać do Rybnika :D

      Usuń
    4. Dla mnie noł problemo, hahahahahaha. Jak tam się dzisiaj masz?

      Usuń
    5. Dzisiaj? Cudnie, przegenialnie i wgl skaczę na tyłku z radochy. A Ty? ;)

      Usuń
    6. Hah, też w sumie skaczę z radochy, ale jakoś bez powodu ;) Czasem tak miło odlecieć :)

      Usuń
    7. Tak odlecieć jak na wczorajszym koncercie :D

      Usuń
    8. aaaaa, opowiadaj!!! :D

      Usuń
    9. Co tu dużo opowiadać? Było PRZECUDNIE, wariowanie totalne i orgazm na miejscu :D

      Usuń
    10. jak to na ich koncertach <33 ajajaj, aż mi się zachciało ich zobaczyć :D jak tam Kubuś? spisał się? *-*

      aa, już miałam Ci długo mówić. weź zlikwiduj ten kod w komentarzach, bo to nużące jest ;> :)

      Usuń
    11. Haha, no spisał się, spisał. Zwłaszcza, jak perkusiście zepsół się stołek do siedzenia :D

      No, wszystko byłoby okej, jakbym jeszcze wiedziała, JAK.

      Usuń
    12. Jareczkowi zepsuł się stołeczek?! Łohoho, to mocno musiało być :D

      w ustawienia -> posty i komentarze ;)

      Usuń
    13. Ale dał rade i z jedną czy dwie piosenki zagrał na stojąco, jak stołeczek się naprawiał ;p

      Nadal to jest jeszcze?

      Usuń
    14. Mistrzunie z nich i tyle :) ja pamiętam jak zagrali 'taką wodą być', to wszyscy usiedli na podłodze, ktoś tak zapalniczką zaczął wodzić w powitrzu, Kubuś ucichł, tłum śpiewał refren a jemu z oczu łzy, oj... *-*

      Usuń
    15. Oj, chciałabym to zobaczyć. U nas raczej mega energia i czyste wariactwo było ;)

      Usuń
    16. to u mnie tak na początku było, na jednym z koncertów, bo jakiś zespół przed nimi grał, nie pamiętam już jaki, ale takie mocne dźwięki były, że mnie łokciami okładali, to komuś z buta odwaliłam, a co, pff :D

      Usuń
    17. Haha, nie no, to ja mam sianiaki od barierki, bo co chwila się ktoś o mnie z tyłu obijał ;p

      Usuń
  3. jestem w tym stanie nieprzerwanie od bardzo dawna i strasznie mi to ciąży. Ciebie to nie dręczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie on cieszy. Jest genialnie.

      Usuń
    2. ja czuję się wtedy taka nikomu niepotrzebna, gdy nic mnie nie dotyczy

      Usuń
    3. To u mnie nawet wtedy pozostaje świadomość, ze jestem komuś potrzebna. Kiedyś miałam z tym problem.

      Usuń
    4. jak sobie poradziłaś z tym problemem?

      Usuń
    5. Po prostu... Poukładałam sobie w głowie to i owo.

      Usuń
    6. a więc biorę się za siebie!

      Usuń
    7. ;) Tylko wiesz, mi to zajęło dość sporo czasu i energii.

      Usuń
    8. daję sobie z tego sprawę

      Usuń
  4. od tlenu bardziej potrzebne są jego ramiona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Em, moje własne wystarczają.

      Usuń
    2. to się ciesz, bo mi nie. ;p

      Usuń
    3. Każdemu w końcu potrzebne co innego ;)

      Usuń
    4. no tak. a Tobie co jest potrzebne? :)

      Usuń
    5. Tak, zebym bez tego nie wytrzymała? Nie wiem, staram się do niczego nie przywiązywać.

      Usuń
    6. dobre podejście masz ;)

      Usuń
    7. Tylko takie u mnie pozytywnie skutkuje ;)

      Usuń
    8. ja też tak chcę, naucz mnie :P

      Usuń
    9. Oj, nie jestem dobrym nauczycielem.

      Usuń
  5. Nie umiem pływać, dlatego śmiertelnie boję się głębokiej wody, brrr :<

    U mnie w piątek Hey, ale jeszcze nie jestem pewna, czy się wybieram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na głęboką w morzu nie chodze z rozsądku, ale na basenie to juz co innego :D

      Ja w sumie Hey tak bardzo nie słucham, za to poszłabym sobie na Indios Bravos.

      Usuń
    2. Nie D: Basen też nie D:

      Też nie słucham Hey na co dzień, ale idę ze znajomymi, a czemu mam przegapić darmowy koncert ;) A Indios Bravos znam tylko z nazwy...

      Usuń
    3. Ale w sumie Ci się nie dziwię ;)

      No, dokładnie. Możesz się dobrze bawić, nie słuchając nawet tego zespołu ;) Ja do niedawna też, ale ostatnio coś zaskoczyło i totalna faza.

      Usuń
    4. Znaczy się lubię niektóre ich piosenki, ale nie jest ich wiele i na płatny koncert bym się na pewno nie wybrała, a darmowy - czemu nie? :)

      Usuń
    5. Mi wczorajszy, darmowy, mega się podobał :D

      Usuń
  6. Przez ten stan mam wyrzuty sumienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo człowiek powinien czuć.

      Usuń
    2. Ten stan nie oznacza braku odczuwania. Bo się czuje, w środku.

      Usuń
    3. Chodziło mi o czucie... całą sobą.

      Usuń
    4. To też tego nie przekreśla. Czuję całą sobą, tylko skupiam się wyłącznie na sobie, a nie na innych. Moze tylko takiego odczuwania tu brakuje, ale na pewno nie mi.

      Usuń
    5. Jeżeli czegokolwiek Ci brakuje to z Twojej winy.

      Usuń
    6. Niczego mi absolutnie mi nie brakuje, mam wszystko, co chciałabym mieć ;)

      Usuń
    7. Ale Twojej duszy może brakuje, wydaje mi się, że ją tłumisz.

      Usuń
    8. To pewnie się wydaje. Bo ja kocham ten stan, takie własnie życie. Tylko to mi daje tyle szczęścia. Kiedy indziej się duszę.

      Usuń
    9. Czym się dusisz?

      Usuń
    10. Problemami innych ludzi.

      Usuń
    11. Odsuń ich.

      Usuń
    12. Przecież to właśnie robię, a Ty uważasz, że siebie tłumię. Więc jak to jest?

      Usuń
    13. To jest tak, ze powinien być ktoś, ale nie tłum. Powinni być odsunięci, ale nie usunięci.

      Usuń
    14. Tyle, że nawet ten ktoś mnie dusi. Nie jestem stworzona do zażyłego życia z kimkolwiek. Samotność jest mi miła, o.

      Usuń
    15. Ktoś się kiedyś znajdzie. Kiedyś.

      Usuń
    16. Najwyżej do końca będziesz sama, zupełnie szczęśliwa.

      Usuń
    17. Dokładnie. Ciekawe jedynie, ile to zawsze będzie trwać.

      Usuń
    18. Zawsze trwa zawsze...

      Usuń
    19. Powiedziałabym, że nie zawsze. Ale to kwestia punktu patrzenia.

      Usuń
    20. Wystarczy umieć liczyć do zera ;)

      Usuń
  7. Wrócisz jeszcze na kojacy-szept, mnie onet teraz też dobija ale nie umiem z niego zrezygnować ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie... Ja jak już zmieniam bloga, to na poprzedniego nie wracam ;)

      Usuń
  8. Byłam ostatnio na koncercie Happysad. Nie nazwałabym siebie ich fankę, ale koncert był świetny. Z miłą chęcią poszłabym drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie powiem o sobie, ze jestem fanką, pomimo, ze znam praktycznie wszystkie piosenki i większość tekstów.

      Usuń
    2. Nie, aż tak dobra nie jestem. Chociaż... lubię ich poznawać.

      Usuń
    3. Ja też, jeszcze chyba mają wydać płytę w tym roku ;)

      Usuń
    4. A tego to nie wiem. :)

      Usuń
    5. To znaczy - tak mi się wydaje, bo tak mówił koleś, który ich zapowiadał chyba ;)

      Usuń
    6. Nie mam poojęcia. Ja tego nie słyszałam. Z relacji koncertowych wiem tyle, że Brodka wydaje płytę w maju ;P

      Usuń
    7. No jej to akurat nie słucham ;p

      Usuń
    8. A już myślałam ;p

      Usuń
    9. Nie. Ale ona też koncertuje, w związku z czym na koncercie byłam ;D Skoro była w pobliżu ;P

      Usuń
    10. W sumie, czemu by nie skorzystać ;)

      Usuń
  9. a więc unoś się jak najdłużej ;) lubię Happysad, ale w tej zabitej dechami dziurze nigdy nic takiego nie ma. czasem miejscowe zespoły i niezapomniany koncert Analogsów ^^ ostatnio Bednarek, jupi je. zazdroszczę Happysadu mimo iż wolę Comę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, Comę też uwielbiam ;) A happysad jest na juwenaliach w innym mieście, więc też muszę się trochę pofatygować, ale opłaca się ;)

      Usuń
    2. czyżby w Kielcach? ;> haha ja bym pojechała sb chętnie na juwenalia do Łodzi - Strachy grają ;)

      Usuń
    3. Nie, w Rybniku ;D
      Ooo, za to ja do Katowic, bo tam też grają, niestety wątpie, zebym otrzymała na to pozwolienie ;p

      Usuń
  10. czasami przyjemny jest taki stan; jakby nic nas nie dotyczyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nawet bardzo. Ostatnio prawie ciągle tak żyję.

      Usuń
    2. też bym tak chciała :)

      Usuń
    3. Chyba kwestia uporu ;)

      Usuń
    4. czasami trudno jest się odizolować od tego wszystkiego.

      Usuń
    5. Nie pamiętam, żebym z tym akurat miała jakiś problem... No, ale, zależy od człowieka.

      Usuń
    6. a ja mam z tym wielki problem.

      Usuń
    7. Co jest w tym najtrudniejszego?

      Usuń
    8. sama nie wiem. gdy ciągle jest źle, to trudno jest się uwolnić od myśli o tym.

      Usuń
    9. ale kiedyś będzie dobrze.

      Usuń
    10. nom, trzeba tak myśleć.

      Usuń
    11. pewnie, że pomaga. ale często bardzo trudno jest myśleć pozytywnie.

      Usuń
    12. Wiem, znam to, ale... Czasami potrzeba tylko trochę wysiłku, a potem już jest z górki.

      Usuń
    13. czasami potrzeba dużo wysiłku :p

      Usuń
  11. W życiu najważniejsze jest to, aby uchronić się przed sięgnięciem dna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć czasami jest to bardzo trudne, zwłaszcza, kiedy czlowiek chciałby to zrobić.

      Usuń
    2. Wystarczą pokusy. Łatawo jest zbłądzić.

      Usuń
    3. A potem jeszcze trudniej się odnaleźć.

      Usuń
    4. Często to jest niemożliwe.

      Usuń
  12. Hej kochana, zmieniłam już adres w linkach;) Podoba mi się prostota Twojego szablonu, myślę czy by czegoś takiego nie zafundować swojemu blogowi;)
    jak mija maj, jak szkoła, zaliczenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie chciało mi się kombinować ;)
      Co do zaliczeń - Przyszły tydzień będzie wprost koszmarny, codziennie coś muszę zdawać. Okropność. A czas mija szybko, nieprzerwanie i cudownie.

      Usuń
  13. Nienawidzę uczucia, kiedy czegoś mi brakuje, ale sama konkretnie nie potrafię określić, o co mi chodzi. Ach, KOBIETY...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, czego mi brakuje, ale nie wyrażę tego słowami.

      Usuń
    2. Ach, rozumiem. Pozostawiasz taką nutkę tajemnicy.

      Usuń
    3. Tak jest lepiej - kiedy ludzie, nawet tu, wszystkiego nie wiedzą ;)

      Usuń
    4. Boisz się, że ktoś znajomy to przeczyta, czy zwyczajnie nie chcesz, żeby ludzie wszystkiego o tobie nie wiedzieli? :)

      Usuń
    5. Moja mama może to przeczytać w każdej chwili, koleżanki zresztą też. Nie, nie boję się że ktoś to przeczyta. Po prostu nie lubię mówić wszystkiego, tak już mam, że część mnie musi pozostać zamknięta - wtedy czuję się komfortowo.

      Usuń
    6. Rozumiem, bo również bazuję na czymś podobnym. Czasami miło jest porozmawiać ze znajomymi o problemach, ale wielu rzeczy o mnie nie wiedzą, bo nie chcę. Nawet przyjaciele.

      Usuń
    7. No ja przyjaciół nie mam. A o problemach nie lubię rozmawiać. Taka Zosia Samosia ze mnie ;)

      Usuń
    8. A może to i dobrze? Uważam, że trzeba być też samowystarczalnym. :)

      Usuń
    9. RE: Pieniądze... w tych czasach, niestety, bardzo potrzebne. Ale da się bez nich przeżyć, może nawet szczęśliwie.

      Usuń
    10. Ja tam wolę mieć w przyszłości niezłą sumkę na koncie ;)

      Usuń
  14. Ja też mam dużo zaliczeń, ale chcę to zrobić teraz i mieć w czerwcu z głowy. Niestety pogoda jest tak ładna,że nie sprzyja ona do nauki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jest chyba tylko u Ciebie, bo u mnie okropnie leje ;p

      Usuń
  15. cudownie, ze nie toniesz ... czas wszystko leczy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas jest bardzo, bardzo potrzebny. Wyleczyć się można w jednej chwili, ale blizny długo się goją.

      Usuń
    2. najważniejsze ich nie rozdrapywać ...

      Usuń
    3. No i trzeba je chować przed innymi, bo oni nic, tylko by je rozdrapywali, choćby jednym słowem, tak niewinnym.

      Usuń
    4. dlatego ja swoich ran nie pokazuje ludziom ... na wewnątrz zawsze jestem uśmiechnięta :-)

      Usuń
    5. I tak jest najbezpieczniej ;)

      Usuń
    6. ze swoich trosk zwierzam się tylko przyjaciółce no i czasem na blogu ;-)

      Usuń
    7. A ja... Chyba nikomu.

      Usuń
  16. Brakuje Ci kogoś/czegoś... Coś ważnego runęło w Twoim życiu? A jednak mimo wszystko nie spadłaś na dno, ale dryfujesz po tafli, czyli masz nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nadzieji. Owszem, czegoś mi brakuje, jednak, pomimo wszystko, potrafię żyć i funkcjonować sprawnie bez tego czegoś; o to dokładnie chodziło w poście ;)

      Usuń
    2. Ale kiedyś w końcu musi być dobrze. Życie nie chce nas wyłącznie przybijać.

      Usuń
    3. Oj, ja tylko sprawiam wrażenie takiej przybitej. A tak naprawdę, pisząc ten post miałam w sobie pełno optymizmu, jak zresztą na co dzień ;)

      Usuń
    4. Faktyczny optymizm, czy może miało to zabrzmieć z nutką sarkazmu? Ciężko mi zazwyczaj rozumieć takie niedosłowne elementy. Stereotyp blondynki.

      Usuń
  17. Ja kocham swoją samotność, ale czasami ciąży.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zależy jaki to dzień, dzisiejszy jest taki smętny i ciąży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię takie dni. Kocham deszcz, chociaż wolałabym burzę.

      Usuń
  19. Trochę zazdroszczę. Chciałabym czuć się dobrze ze swoją samotnością. Ale kocham ludzi. Są moim tlenem, niestety.
    I witaj na blogspocie! <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja bym chyba nie mogła tak... Tak być z nimi blisko, to nierealne.
      No czeeeść :D

      Usuń