Wracam myślą, przecież to tylko spojrzenie. Bardzo ważne, niby nic nie znaczące. Zakazany owoc smakuje najlepiej. Odejdę w końcu przecież, to nic już nie znaczy. Bez szelestu, po prostu zniknę. Zasznuruję usta, otworzę martwe serce. I tak go nie zrozumiesz.
Zaszyfrowałam moje myśli nieznanym kodem. Już mnie nie zrozumiesz.
A gdzie się wybierasz? Tak Ci tu źle?
OdpowiedzUsuńNie odchodzę dosłownie. W sumie sama nawet nie wiem dokładnie do czego się to odnosi, słowa po prostu same ze mnie spłynęły ;p
UsuńWiem, że nie chodzi o dosłowne odejście :) Ale myślałam, że jest tam jakiś głębszy sens ukryty.
UsuńBo chyba jest... Chyba. Bo w zasadzie każde zdanie odnosi się do czegoś innego.
UsuńChyba, że tak.
UsuńChyba.
UsuńA gdyby jednak szyfr został odczytany?
OdpowiedzUsuńTo serce się zamknie, przypuszczalnie.
UsuńWięc po co to wszystko?
UsuńPokaż dziecku cukierek, a potem go zabierz, żeby płakało.
Przynajmniej nie będzie musiało iść do dentysty.
UsuńJeżeli kocha to odczyta każdy kod ...
OdpowiedzUsuńTu nie o to chodzi ;)
Usuńwiec o co??
UsuńO to, że nie chcę być chyba rozszyfrowana przez kogokolwiek.
Usuń,,Już mnie nie zrozumiesz'', faktycznie, ja nadal nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńWiem, że te słowa nie są przeznaczone dla mnie, ale dla pewnego mężczyzny.
Skąd taki wniosek?
UsuńPiszesz o zakazanym owocu, o odejściu. Jestem pewna, że to musi mieć związek z jakimś mężczyzną.
UsuńNikogo takiego nie było w moim życiu. Odcinam się od wspomnień. Kiedy jeszcze myślałam, że mogę się 'przyjaźnić'. Odcinam się od wspomnień o depresji. Odcinam się od dawnych czasów. Nie ma sensu się dobijać; już go nie widzę.
UsuńNie widzisz, czy nie chcesz widzieć?
UsuńNier widzę.
UsuńA naprawdę chcesz tak po prostu zniknąć? Bo czasami podświadomość mówi coś innego.
OdpowiedzUsuńPodświadomość jest ze mną dość czesto w sprzeczności.
UsuńKażdy szyfr, nawet najtrudniejszy, przy szczerej chęci i zaciętości można złamać. A kiedyś ktoś taki się znajdzie.
OdpowiedzUsuńMoże, możliwe. I tak wolę być sama dla siebie.
UsuńAby na pewno nic nie znaczy?
OdpowiedzUsuńNa pewno.
Usuńa bez tego kodu potrafił Cię zrozumieć ?
OdpowiedzUsuńJak nikt. Wiele osób jak nikt.
Usuńten, który na prawdę tego pragnie, odczyta szyrf
OdpowiedzUsuńMożliwe. Nie mówię nie, nie mówię tak. Ale wątpie, by to jakoś na mnie wpłynęło.
UsuńRzeczy, których mieć nie możemy zawsze wydają się lepsze...
OdpowiedzUsuńZazwyczaj. Choć nie ze wszystkimi tak jest.
UsuńJeśli naprawdę będzie mu zależało, odszyfruje tysiące szyfrów.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim nie zależy, poza tym zastanawiam się, czemu wszyscy myślą o osobniku płci męskiej.
UsuńHmm...
UsuńEDIT: Jeśli naprawdę będzie jej/jemu zależało, odszyfruje tysiące szyfrów. :)
A dlaczego ma nie zależeć? Może nawet nie wiesz.
Nie zależy, widzę to w każdym napisanym zdaniu, pomiędzy wierszami. W zachowaniu. Nie zależy. Na pewno nie.
Usuńpo co je zaszyfrowałaś?
OdpowiedzUsuńŻeby nikt nie mógł do mnie dotrzeć, żeby nikt nie wiedział o mnierzeczy najważniejszych.
UsuńDługo mnie nie było, wybacz. Tak trochę urwanie głowy. ;)
OdpowiedzUsuńChcesz się przed kimś zamknąć? A może przed wszystkimi? Trudno jest interpretować to, co piszesz, ale takie właśnie odnoszę wrażenie. Czy nie wiesz, że ludzie i tak będą szukali do Ciebie drogi? Jaki sens ma wybór samotności, nawet, jeśli ma związek z jakimiś złymi doświadczeniami, sparzeniem się?
Jeszcze jedno. W końcu jednak i mnie Onet doprowadził do ostateczności - grafitowe-niebo.blogspot.com
Usuńwiesz, kiedyś ktoś ten szyfr złamie. kiedyś będzie trzeba wybrać: człowiek albo samotność.
OdpowiedzUsuńA może powinnaś pozwolić mu dotrzeć do swoich myśli?
OdpowiedzUsuńCzy zaszyfrowane usta to dobry pomysł ?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, całkiem dobry.
UsuńJa mam tak w naturze. bardzo lubię utrudniać ludziom odgadnięcie moich myśli. Najzwyczajniej w świecie lubię mieć tajemnice, być zagadką.
OdpowiedzUsuńPo długiej nieobecności wracam wreszcie z nowym postem;)
Pobawiłam się w krytyka-amatora;)
Zapraszam
gold-hand.blog.onet.pl
Ja odeszłam bezszelestnie. Zakończyłam ważny okres w życiu, nie wiedzieć dlaczego. Ale gdybym znalazła się jeszcze raz w takiej sytuacji, to chyba zrobiłabym to samo.
OdpowiedzUsuńByłabyś sczęściarą, gdyby udało Ci się zniknąć. Ale to nie takie łatwe. Dlatego zostań i czekaj na to, co przyniesie Ci los. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, gorczyś z nieprzygody. [http://na-lawce.blogspot.com/]