Zastanawiam się nad nicnieczuciem. I nad wycofywaniemsięzaszkło. Ogólnie myślę o wycofaniu. I myślę za dużo.
Nie duszę się, wpadłam tylko we własne sidła. Są moje, otworzę je. I znowu zastanowię się nad nicnieczuciem. 'cause i'd rather feel pain than nothing at all.
Nie ma paranoi. Nie ma rozpaczliwego krzyku. Bez przerażenia. Bez strachu. Ze spokojem otworzę oczy. Nie wiem, co zobaczę. Wiem, co bym chciała. Takie życie. Znowu będę poszukiwać mojego spadającego życzenia na niebie.
Nie widzę żadnego problemu. I chyba w tym się nie zgadzamy.
Nicnieczucie to chyba nienajlepszy pomysł. Zastanów się jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńMoże trzeba znaleźć złoty środek. Po prostu znajdź kwestię, która Cię nurtuje, przemyśl ją, a potem zapomnij i miej wyjebkę po całości. Tylko taka sugestia, nie znam Twojej mentalności, zrobisz jak chcesz, ale czasami po prostu trzeba się zastanowić. Jeśli to rzeczywiście dla Ciebie lepsze, to trzymam kciuki :) Nie daj się ! :3
UsuńTeż tak mam. Za dużo myślę. Ale teraz zaczynam się od tego odcinać. Przez te moje chore wymysły o mało się nie załamałam. Dość tego, trzeba coś w końcu w tym życiu zmienić. :3
UsuńNo ja jestem również bardzo wybuchowa i jak doświadczyłam, zgubna ta moja cecha. Postaram się ją troszeczkę wyeliminować. A co będzie? Czas pokaże :)
UsuńMam wrażenie, że troszkę się... pogubiłaś?
OdpowiedzUsuń"Cause i'd rather feel pain than nothing at all." kiedyś to był jeden z moich ulubionych cytatów. Three days Grace <3
Chyba trochę tak. Gubię się za każdym razem, kiedy choć trochę posprzeczam się z przyjacielem.
UsuńDamsko-męska, prawdziwa przyjaźń?
UsuńTak, coś w ten deseń ;)
UsuńNo to ładnie. Zawsze powątpiewałam w coś takiego. Długo się przyjaźnicie? :)
UsuńOd jakichś 9 miesięcy, nie wiem, czy to długo. Raczej nie ;) I wcale Ci się nie dziwie, że w to powątpiewasz.
UsuńCzy ja wiem... W dobie dzisiejszych "przyjaźni" to sporo :-)
UsuńU mnie zawsze kończyło się to zakochaniem jednej ze stron. Najczęściej przeciwnej, ech...
U nas cała sytuacja jest... Trochę skomplikowana. Lekko mówiąc ;p
UsuńA na czym to skomplikowanie polega?
UsuńO tym raczej wolałabym nie mówić ;)
UsuńOk, nie ma sprawy :))
UsuńNic nie czucie jest takie... właśnie nijakie. I mam takie wrażenie, że nie wiesz, co powinnaś czuć?
OdpowiedzUsuńBo chyba tak jest. Jestem zagubiona, jednocześnie nie widząc w tym problemu. Bo to chyba nie problem i tylko moje normalne urojenia.
UsuńJeśli nie widzisz w tym problemu, to chyba nie jest tak źle. Czasem ja też sobie tak jakby... po prostu jestem i nic nie czuję. Źle?
UsuńMnie już trochę zmęczyło odczuwanie i przejmowanie się. Teraz role się pozamieniały, tak jakby.
UsuńTrudno znaleźć złoty środek w tym wszystkim.
UsuńDokładnie. Ale chyba lepiej mi tak, kiedy problemu nie widzę ;)
UsuńChyba lepiej, choć czy problemu faktycznie nie ma, kiedy go nie widzimy? Sam po prostu... się rozpłynie?
UsuńA może faktycznie problemu nie ma i tylko człowiek niepotrzebnie się przejmuje i stwarza sam te 'problemy'?
UsuńNo może, ale pewnie też nie zawsze tak jest. Tak myślę.
UsuńNicnieczucie jest fajne... na krótką metę.
OdpowiedzUsuńNiestety tak.
To dobrze, bo nie warto.
UsuńZainspirowany, po części.
Ostatnio tak mam, że nie chce nic czuć.
OdpowiedzUsuńAle jak już dwie inne osoby powiedziały - to jest fajne tylko na krótką metę, niestety.
UsuńCzasami tak.
UsuńTak jak napisała Linsh - na krótką metę.
OdpowiedzUsuńCzasami to nie uczucie jest bardziej na rękę.
UsuńNicnieczucie to zło i wiem, co mówie. Sławne osoby mówią: "nie ważne, czy mówią o Tobie dobrze czy źle, ważne żeby w ogóle mówili". Tu to samo przekłada się na uczucia. Lepiej czuć coś, cokolwiek niż nic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lina
http://zchmurki.blogspot.com/
Nicnieczucie musi być cudowne. Może nie na dłuższą metę, bo emocje człowiekowi są potrzebne, ale do cholery - fajnie byłoby się momentami wyłączyć.
OdpowiedzUsuńChciałabym być chora na nicnieczuizm. Taka obojętna, z lekceważącym stosunkiem do wszystkich i wszystkiego.
OdpowiedzUsuńto minie, wszystko mija.
OdpowiedzUsuńOch, nicnieczucie jest piękne! Chciałabym takie coś poczuć. Choć tak prawdę mówiąc chciałam napisać byś się zastanowiła ale tak temat wgłębiając, pomyślałam że jednak musi być to cudowne uczucie. Pozdrawiam. Ładne tło. Życzę wytrwałości w blogowaniu.
OdpowiedzUsuń