c h w i l a

Bez słów. Bez strachu. Bez przywiązania. Bez zobowiązań. Bez uczuć. Bez.
Rozmawiamy, wysyłając sobie sygnały świadczące o uśmiechach. Słowa są lekkie, nieobciążone obietnicami. Jesteśmy swobodni, każde z nas mówi co chce i robi co chce. Nie mamy prawa się ograniczać.
Mój wewnętrzny uśmiech jest zgaszony, prawie martwy. Nie czuję też strachu i smutku. W gruncie rzeczy uczucia są tak błahe, że nie zwracam na nie uwagi. Jakieś są. No, jakieś. Podobne do bladego topielca.
Nie ma nic, liczy się tu i teraz. Nie słucham Twoich obietnic. Powoli to wszystko staje się śmieszne. Połknęłam za dużo cynizmu.
Zamykam oczy i nie myślę o przyszłej chwili. Rozkoszuję się muzyką obecnej.
A Ciebie w niej nie ma.

4 komentarze:

  1. Czasem tak jest lepiej. Bez ograniczen i zobowiązań.
    Kiedyś to może się zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie boją się zobowiązań, czasami lepiej by było, gdyby ich nie było. Obietnice dla mnie zawsze były śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie boisz się, że kiedyś się przywiążesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze umieć się zdystansować, zachować odległość pomiędzy człowiekiem. Bezpieczniej.

    OdpowiedzUsuń