Dym kręci się w powietrzu, przyjemna lekkość w płucach. Uśmiech na ustach. W głowie pełno wspomnień. Minęło dużo czasu. Pamięć blaknie. Umyka.
Herbata już ostygła. Nadal jest mocno gorzka, najlepsza. Wiśniowy dym umyka z ust. Muzyka płynie z głośników. Kartki zapisane słowami, układającymi się we wspomnienia. To wieczór dla mnie.
Zamykam oczy myśląc o naszym końcu. Zakończenia to zawsze najsmutniejsza część. Nie boję się pozwolić Ci odejść. Już nie. Wiem, że nie należę już do Twoich myśli. Co było, minęło. Może kiedyś odrodzimy się jak feniksy, powstaniemy z popiołów naszych obietnic i słów, które sami spaliliśmy. Ty podłożyłeś ogień, ja jedynie przyglądałam się wystraszonymi oczyma. A potem dmuchnęłam prosto w ogień, by dodać mu sił. Ogień mnie oczarował; nadal czaruje. Wpatruję się w niego, zastanawiając się, jak ludzie tak łatwo mogą niszczyć. Ten ogień mnie fascynuję, czerpię z niego siłę. Zawsze miałam piromańskie zapędy, wiedziałeś o tym.
Spoglądam na wyciągnięte w mą stronę ręce, gotowe mnie pochwycić. Uśmiecham się półgębkiem i wdycham zapach wiśni. Wypuszczam dym, formując go w kółka. Nie spieszy mi się. Obserwuję niknącą szarość, która zasłania mi twarz nim zniknie.
Chcę latać, wić się jak dym. Jeden głos krzyczy: Nie oddalaj się!, drugi szepcze: Złapię Cię, gdy zaczniesz spadać.
Jeden z najładniejszych postów jakie przyszło mi czytać. Obrazy stoją mi przed oczyma: kółka, zapach wiśniowego dymu, odejścia... Nie zawsze są takie złe, co?
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba. Awansuje chyba na mój ulubiony, taki słodko-gorzki.
UsuńNie wiem, czy są złe. Na pewno to akurat jest jedno z gorszych. Ale zawsze zakończenia są smutne.
Wiesz co? Nie zawsze. Nie wszystkie.
UsuńW sumie, chyba tak.
UsuńOstatnio miałam kilka zakończeń, tyle, że przyjaźni. I nie ma smutku. Nic.
UsuńMoże na razie? Mnie boli za każdym razem i to za bardzo.
UsuńJa się przyzwyczaiłam, uodporniłam i nie zależało mi już tak bardzo. Właściwie odkąd On jest, nikt inny nie jest niezbędny...
UsuńGdzieś słyszałam, że kiedy człowiek się zakochuje, to traci znajomych.
UsuńCoś w tym jest;)
UsuńTeż tak myślę ;)
UsuńChociaż jak się tak zastanawiam - nadal mam znajomych, mam z nimi nawet lepszy kontakt niż kiedyś. To chyba kwestia tego, że ma się mniej czasu na przyjaźnie, prawdziwe pewnie by przetrwały, ale te "gorsze" nie wytrzymują próby czasu ;)
UsuńNajpewniej tak ;) W sumie wszystko zależy od człowieka i tego, co jest dla niego ważne.
UsuńDokładnie:) Priorytety... :)
Usuń;) A jak plany na sylwestra?
UsuńSiedzę w domu, ewentualnie rynek (Krk) :)) Mój A. pracuje
Usuń"Zamykam oczy myśląc o naszym końcu." ja to bym już nie chciała o tym myśleć...
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńZa bardzo boli. Jeszcze.
UsuńRozumiem. Za jakiś czas przestanie.
UsuńMam taką nadzieję, bo ciężko jest. :/
Usuńto sztuka dojrzeć i pogodzić się z rozstaniem. móc to zaakceptować. ja musiałam kiedyś podjąć tę decyzję.
OdpowiedzUsuńJa musiałam już kilka razy. Choć czasami robiłam to nieświadomie. Trochę gorzki posmak w ustach nadal jest, mimo pogodzenia się. Ale może to tylko od herbaty.
Usuńzapewne to herbata. czasami lepiej robić coś nieświadomie, bo wtedy nie odczuwamy tego bólu.
UsuńA przynajmniej nie odczuwamy go aż tak intensywnie.
Usuńprzynajmniej na razie... później jak dochodzi do nas, co tak naprawdę zrobiliśmy to ciężko to zaakceptować.
UsuńA jednak zakończenie nie zawsze zależy od nas. W tym wypadku ja je jedynie przypieczętowałam.
Usuńnie zależy.
Usuńz jednej strony przyjemne uczucie zakończyć nieudany rozdział w swoim życiu.
Oj, on nie był nieudany. Początek był wspaniały, środek słodko-gorzki. Ale to był dobry rozdział, choć momentami bardzo smutny.
Usuńto może ujmę to tak:
Usuńtrzeba dojrzeć do tego, aby wyciągnąć wnioski z każdego smutku. dzięki temu można uznać, że nawet dobrze się stało, ale czas na zmiany.
No, z tym to już się mogę zgodzić ;)
Usuńmiewam co jakiś czas przebłyski. ;P
UsuńChyba jak każdy :p
Usuńno, czasami trzeba zaskoczyć ludzi. nie można tylko udawać mądrego. :D
UsuńHahaha, no fakt :D chociaż czasami przydaje się udawać głupiego.
Usuńa to to też fakt. :-D żeby mieć święty spokój od wszystkiego i od wszystkich. można nawet ciekawych rzeczy dowiedzieć się o sobie od innych.
UsuńZauroczył mnie fragment z feniksami. Pięknie zobrazowane, brawo!
OdpowiedzUsuńmam ochotę Cię przytulić.
OdpowiedzUsuńMiło mi. A czym sobie na to zasłużyłam?
Usuń"Nie boję się pozwolić Ci odejść. Już nie."
UsuńHeh. Potrzebowałam na to pół roku, jak nie więcej.
UsuńTy wiesz, że to koniec, ale czy umiesz się z tym pogodzić?
OdpowiedzUsuńHerbata musi być mocna,niedobra - wtedy się ją czuje, taka najlepsza.
Tak, umiem. Prędzej to on jest zdziwiony, że nie jestem już pewnikiem. Ale on nie widzi problemu i nie wie, jak bardzo mnie odepchnął.
UsuńCo do herbaty - dokładnie.
Oczarowałaś mnie każdym słowem. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę jak cudnie jest to napisane?
OdpowiedzUsuńChoć i tak czuć ten smutek rozstaniowy. Poradzenie sobie ze sobą w takich chwilach nie każdemu się udaje.
Cieszy mnie to ;) Czy cudnie, to nie wiem, ale skoro tak mówisz, uwierzę Ci na słowo.
UsuńJa nie radziłam sobie z tym pół roku. A wcześniej przez parę lat. Dopiero teraz zaczynam dojrzewać.
Uwierz, uwierz ;)
UsuńMhm, już myślałam, że cuda są możliwe i kobiety jednak potrafią zapominać w zastraszająco szybkim tempie. W sumie szkoda, że żadnej z nas się to nie zdarza, że nie potrafimy ot tak 'wyprać sobie serca'.
Rozstania chyba są nieodłączoną częścią życia. To smutne momenty.
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Pociesza mnie myśl, że to nie jest ostatnie, że po nim będę istnieć i znowu znajdzie się ktoś, z kim się rozstanę, jeśli nie na zawsze, to na długo.
UsuńI to nie tylko tyczy się rozstania z partnerem, czasem kończą się przyjaźnie, odchodzi ktoś bliski - a na to już nie mamy wpływu.
Usuńkartka, długopis, cicha muzyka i ogień w kominku. do tego czerwone wino i deszcz odbijający się o parapet okna. w takich wieczorach jestem najczulej.
OdpowiedzUsuńpodobno koniec jest początkiem czegoś nowego. coś musi się skończyć, by coś nowego mogło się zacząć. pewnie przeżyjemy to jeszcze nie raz.
OdpowiedzUsuń